Obudziłam się i poczułam parę silnych ramion wokół mojej talii. Ktoś leżał obok mnie na kanapie i miałam zamiar wstać, kiedy przypomniałam sobie, co się stało, zanim zasnęłam. Pamiętam, że po tym Justin i ja usiedliśmy na kanapie, aby obejrzeć film i najwyraźniej zasnęłam.
Zamrugałam moim oczami i spojrzałam w górę przez rzęsy. Ujrzałam Justina patrzącego na mnie i posyłającego mi mały uśmiech. Odwróciłam się i położyłam moją głowę znów na jego brzuchu. Ściągnął jedną rękę z mojej talii i głaskał włosy na mojej twarzy.
- Hej. - powiedział zachrypniętym głosem. Boże, kocham dźwięk jego głosu.
Słyszałam, że jego brzuch odzywał się i spojrzałam na czas. 6:30, musiał być głodny i kiedy myślałam o jedzeniu, uświadomiłam sobie, że też byłam głodna.
- Jesteś głodny? - powiedziałam po cichu.
- Hmmm mhmm. - wymamrotał.
Zachichotałam i odwinęłam się z jego ramion i wstałam, powoli. Wyciągnęłam moje ramiona ponad głowę i jęknęłam.
Szłam w stronę kuchni i zmarszczyłam brwi w trakcie robienia jedzenia.
Byłam bardzo pewna opuszczenia. Ale nagle Justin pokazywał mi, że troszczy się o mnie. Nie powstrzymywałam go, kiedy mnie przytulał i spodobało mi się to. Ale nie powinnam pozwalać mu.
To zabija mnie, wiedząc, że zostawiam tam, w salonie, chłopaka, który troszczy się o mnie i to nie mogłoby go uszczęśliwiać, tak myślę.
Ale może to był inny sposób? Być może, po prostu go unikam.
Może to było trudne, ale nie chciałam zostawiać Justina teraz. Sprawia, że czuję się lepiej i uświadomiłam to sobie wczoraj.
Nie mogłam iść na policję, ponieważ chcieliby wiedzieć, czemu mi groził, a ja nie mogę im powiedzieć. I on nie może nic zrobić, oprócz grożenia mi, do kurwy nędzy. Nie powinnam być przerażona w stosunku do niego. Ale dlaczego się tak boję? Westchnęłam i zaczęłam przygotowywać jedzenie.
-
Szłam do mojej szafki, kiedy poczułam kogoś owijającego swoje ramiona od tyłu i podniósł mnie z ziemi i pocałował moje ramię. Kiedy opuścił mnie na dół, szybko się odwróciłam. Justin. Uśmiechnęłam się do niego i zamknęłam szafkę.
Najwyraźniej, ktoś za nim przyciągnął moją uwagę. Spojrzałam za jego ramię i zamarłam. Widziałam chłopaka z wczoraj z jego przyjaciółmi, obserwował mnie z nieczytelnym wyrazem i kiedy zobaczył mnie patrzącą na niego, szturchnął swoich przyjaciół i potakiwał w moim kierunku. Patrzyli na mnie, górę i w dół i powiedzieli coś, ale nie mogłam tego usłyszeć. Zdałam sobie sprawę, co robię i rzuciłam moim spojrzeniem. Przełknęłam ślinę i spojrzałam w dół, zanim z powrotem popatrzyłam na Justina.
Jak mogłam zapomnieć, że on chodzi do szkoły? Szkoła to teraz najprawdopodobniej najgorsze miejsce.
- O co chodzi? - Justin zachichotał, patrząc na mnie. Oh, gdybyś tylko wiedział.
- O nic, po prostu dziwnie się na mnie patrzą. - wymamrotałam.
Justin odwrócił się i spojrzał na chłopaka. Teraz, Justin nie był badboy'em czy coś, ale Justin był o wiele wyższy od niego i z jakiegoś powodu, patrzył w przestrzeń, kiedy Justin na niego spojrzał.
- To Nick Jones. - powiedział odwracając się.
Wzruszyłam ramionami. - Okej, ale skąd ty go znsz?
Zachichotał. - Nienawidzimy się. Rok temu przyszedłem do tej szkoły, a on zachowywał się, jakby to była jego szkoła czy coś. Przerażał wszystkich, ale nie mnie i moich przyjaciół. Walczyłem z nim jakiś czas temu, wszyscy myśleli, że zamierza "wygrać", ale tego nie zrobił, po tym wszyscy mniej się go bali. Od tego czasu, on mnie nienawidzi, a tak naprawdę, nie obchodzi mnie to. - wzruszył ramionami. - Ludzie mówią, że jego matka jest narkomanką i nikt nic nie wie o jego ojcu. Jego ciotka umarła na raka, jego wuj też umarł. Nikt nie wie, z jakiego powodu, ale to nie ma znaczenia. On nie powinien na Ciebie patrzeć i nie bój się go, kiedy coś do ciebie mówi, okej?
Zamarłam na kilka sekund. Mówił o jego wuju. Wiedział, że jego wuj zmarł. Gdyby tylko wiedział jak, nie chciałby teraz ze mną rozmawiać. I, jak mógł się go nie bać?
Powoli przytaknęłam.
Zmarszczył brwi, ale widziałam, że lekko wzruszył ramionami.
- Idę do mojej szafki. Zobaczymy się w klasie? - zapytał, jednocześnie przytulając mnie bokiem.
- Yeah. - wymamrotałam.
Bałam się, bo facet, który był podobno Nickiem, stał praktycznie obok mnie. Był tak blisko, a ja wiedziałam, że jedynym powodem, który nie przyszedł do mnie, był Justin. Więc kiedy Justin odszedł, szybko weszłam do łazienki dziewczyn. Wiedziałam, że nie mogłam zostać tu na zawsze, ale to dało mi trochę czasu.
Umyłam ręce i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Chwyciłam za eyeliner i tusz do rzęs z mojej torby i użyłam ich. Nałożyłam trochę pudru, ponieważ z jakiegoś powodu, byłam bardzo blada. Poprawiłam moje włosy i wzięłam głęboki oddech, zamykając oczy i otwierając je ponownie.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je powoli, rozglądając się wokół. Kilka osób stojących obok szafek i rozmawiających, ale nie zobaczyłam Nicka. Wyszłam z łazienki i poszłam za róg.
Ktoś rzucił mnie na ścianę i poczułam ostry ból w plecach. Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Nicka.
Tak, mogłam się tego spodziewać. Starałam się wyciągnąć nadgarstek z jego rąk, ale to nie zadziałało i zaczęło boleć jak diabli.
- Puść mnie! - splunęłam.
- Niestety, nie mogę tego zrobić. - uśmiechnął się do mnie.
- Puść mnie, pieprzony dupku, już ci mówiłam, przepraszam, to czego kurwa chcesz ode mnie? - jęknęłam, próbując uciec.
Pochylił się do mojego ucha i poczułam jego ciężki, chyba ze złości, oddech.
- Chcę, abyś zapłaciła, za to, co zrobiłaś. - warknął mi do ucha, a potem poczułam ból w brzuchu, potem na policzku. Skrzywiłam się z bólu i zdałam sobie sprawę, że walnął mnie w brzuch i uderzył mój policzek.
Uderzył mnie ponownie w brzuch i zakrztusiłam się własnym oddechem. Czułam, jak moje kolana słabły, ale jego ucisk na mnie, trzymał mnie u góry.
Nagle przestał mnie bić i spojrzał w prawo. Grupa dziewcząt chodziła za rogiem, nie zwracając na nas uwagi. Trzymałam się za brzuch i westchnęłam, bo przestał mnie bić.
Wspomnienia powróciły, z sierocego domu, kiedy chłopcy bili mnie. Łza spadła na mój policzek, ochładzając moją ciepłą skórę.
Spojrzał na mnie i przewrócił oczami, z powodu mojej łzy. Dziewczyny patrzyły się na nas dziwnie i szybko się cofnęły.
- Dla twojej wiadomości. - uniósł brwi i uśmiechnął się do mnie. Nagle poczułam ochotę zwymiotować. - Justin nie zawsze będzie tutaj, aby cię chronić. - splunął, włożył ręce do kieszeni i odszedł zostawiając mnie w bólu.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Boski :*
OdpowiedzUsuńUgh... Nienawidzę go- Nicka :/ A rozdział jdvsfksjgdkusjfsgsfjgsjfgjfgs <3
OdpowiedzUsuńJa pierdole co za pojeb... Jezu, biedna Brooke :ccccc
OdpowiedzUsuńBiedna Brooke :( Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńszkoda mi Brooke ;c czekam na next
OdpowiedzUsuńMam ochotę skopać Nicka haha xD
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, też masz swoje życie i rozumiem to :) Dziękuje,że to tłumaczysz :)
A Justin i Brooke...słodcy są <3
Kocham to <3 naick jesr jakis pojebany @sylwuniek
OdpowiedzUsuńCudoo *_*
OdpowiedzUsuńKocham to! *.*
Nie mogę się doczekać kolejnego! <33
Awh ;3 cudowny rozdział fdcfccgg *o* JUSTIN I BROOKE<3 kocham ich
OdpowiedzUsuńawww czekam na koljeny!
OdpowiedzUsuń@ShawtyManeJB98
cuuudowny *___*
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
O MÓJ BOŻE. NIESAMOWITY ROZDZIAŁ ,SZKODA,ŻE TAKI KRÓTKI.
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO.
CHCIAŁABYM ŻEBYŚ MNIE O NIM POWIADOMIŁA. @PysiaStyles
Świetnyy <33
OdpowiedzUsuńboskie ♥
OdpowiedzUsuńSłodko :) awww <3
OdpowiedzUsuńBiedna... :c
Czekam na następny :D
Biedna. aż mi sie jej żal zrobiło. A ten Nick. pfff. szkoda gadać. damski bokser i tyle. -,-
OdpowiedzUsuńEj a nick to nie jej brat ?
OdpowiedzUsuń