Brooke's POV
Spojrzałam na swój strój w dużym lustrze. Miałam na sobie niebieską sukienkę w kwiaty, która przykrywała mi połowę ud. Tak wiem, ale było ciepło na zewnątrz. Pokazałam dużo swojego ciała, a szczególnie moje nogi. Ale kogo to obchodzi. Moje włosy związałam w wysokiego kucyka i podkręciłam je. Moje włosy były już faliste, ale zrobiłam je by były kręcone . Tak.
Poszłam na dół i złapałam jabłko. Nie miałam czasu, aby zjeść coś innego, bo byłam spóźniona na zajęcia. Ugryzłam je podczas biegu w kierunku drzwi. Popatrzyłam na moją babcię i uśmiechnęłam się. Roześmiała się i pomachała mi zamykając drzwi.
Poszłam do mojej klasy. Było 15 minut po dzwonku i modliłam się żeby nie dostać kary. Ale to była klasa pani Oak's serwuje że tak będzie. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka klasy.Pani Oak przestała mówić i spojrzała na mnie.
-Tak, faktycznie zdecydowałaś się pokazać?- zapytała wyraźnie zirytowana.
-Przykro mi, ja..-przerwała mi. -Wiesz że jesteś tu 2 i pół tygodnia , ale nie jesteś naprawdę-
Przerwałam jej od tego czasu. Mogła po prostu powiedzieć, że się jej to nie podoba.
-Proszę pani, ja nie chcę szacunku oraz cokolwiek innego, ale jestem tylko 20 minut za późno i czy nie mogła mi po prostu pozwolić pani usiąść i kontynuować lekcje,żebym faktycznie mogła się czegoś nauczyć- splunęłam na nią.
Niektórzy dyszeli i usłyszałam chichot chłopaków. Jej twarz zrobiła się czerwona z gniewu i zamknęła oczy. Liczyła do dziesięciu. Przewróciła oczami
Otworzyła oczy i wiedziałam co się święci ,mówiła do mnie
-Tak, tak...-zatrzymała.
-Areszt.-mruknęłam, a ona wskazała na moje krzesło.
Szłam powoli do mojego krzesła i słyszałam śmiechy. Nie lubię pani Oak zawsze mówiła mi, co mam robić.
Rozejrzałem się wokół mnie i widziałam ludzi patrzących na mnie, w tym Chaz'a i jego przyjaciół. Spojrzałam na każdego kto patrzał się na mnie i zmrużyłam oczy. Patrzeli na mnie jakbym zabiła pięć osób. Jeden chłopak śmiał się cicho. Uniosłam brwi, śmiał się coraz głośniej.
-Pan Bieber chcę podzielić się z nami co jest takiego śmiesznego ? -zapytała zirytowana
-Nie proszę pani- powiedział powstrzymując śmiech.
-To proponuję przestać się śmiać,albo będziesz w areszcie z panną Adams ,później .
Patrzyłam przez okno, a kiedy powiedziała moje nazwisko, moja głowa rzuciła się w jej kierunku. Wszyscy rozszerzyli oczy i spojrzeli na mnie.
O nie, ona nie powiedziała, mojego nazwiska, prawda?
Ale przez wyraz twarzy dziewczyn i chłopaków z mojej klasy mogę stwierdzić, że ...zrobiła to.
-Pieprz się- wymamrotałam.
''Bieber'' wyglądał na zmieszanego. Przynajmniej mnie nie znał.
Wstałam i chwyciłam swoją torbę. Podeszłam do drzwi ,gdy pani Oak powiedziała moje nazwisko i kazała mi wracać.
Odwróciłam się i zwężyłam oczy na nią. To była jej wina. Powiedziała moje nazwisko.
-PIEPRZ SIĘ .-splunęłam głośno. Ona otworzyła szeroko oczy i odwróciła się, otwierając drzwi zatrzasnęłam je głośno.
Niech to szlag! Pieprzyć! Ona zniszczyła wszystko!
Przyszło jej w Stanford mieć świeżą gwiazdę? To wszystko z powodu tej głupiej suki!. Osobiście prosiłam szkołę żeby nie wspominali mojego nazwiska w obecności innych ludzi. Mówili , mówili nauczycielom obiecali,że nie będą wspominać mojego nazwiska. Kurwa , nienawidzę jej! Jak mogła być taka głupia? Ona nawet nie zdaję sobie sprawy , kiedy powiedziała moje nazwisko.
Sposób w jaki ludzie spojrzeli na mnie. Wiedzieli kim jestem. Drugie nazwisko wyszło z jej obrzydliwych ust.
Westchnęłam i wyszłam z tej szkoły. Nie mogę wrócić do domu mojej babci zapytała by dlaczego jestem tak wcześnie,nie mogła bym opowiedzieć jej wszystkiego . Ona nic nie wie. Myślała,że moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dobrze ,że kurwa nie. Oni zostali zamordowani na moich oczach i nie wiedziałam z jakiego powodu. Próbowałam przez lata dowiedzieć się , dlaczego zginęli ,ale zrezygnowałam .
Zastanawiałam się ,gdzie mogę iść kiedy nagle wiedziałam gdzie pójdę.
Chodziłam po plaży,gdy wszystkie wspomnienia z moimi rodzicami wpadły mi do głowy. Kiedy byłam mała,chodziłam z nimi tutaj.Pływaliśmy gdy było ciepło, a gdy zimno wypuszczaliśmy psa i budowaliśmy zamki z pisaku. Pies je niszczył, a ja płakałam. Wtedy mama pomagała budować mi kolejne.
Zauważyłam dużą skałę w pobliżu wody, więc usiadłam na niej. To była wystarczająco duża skała dla pięciu osób i była trochę wysoka. Moje nogi nie dotykały piasku. Patrzyłam na wodę i uspokoiłam się.
Siedziałam tam przez kilka godzin. Myśląc o wszystkim, jak jutro pójdzie. Każdy wiedział, kim teraz jestem. Westchnęłam i poczułam jak mój gniew powraca.
Zamknęłam oczy i wyciągnęłam nogi do góry . Kładąc brodę na moich kolanach przytuliłam je.
Słyszałam jakieś krzyki. Były szczęśliwe. Otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopca z mamą i ojcem na plaży. Z psem
Poczułam ostry ból w klatce piersiowej. Podobnie jak moi rodzice i ja kiedyś.
Szybko odwróciłam wzrok, koncertując się z powrotem na morzu.
***
Ale drama ;o
Ciekawe co będzie dalej ;D
@yeaahbiebah
Pieeerwsza? *_*
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział < 3
super
OdpowiedzUsuńkocham
OdpowiedzUsuńjej<3<3 ciekawe dlaczego Brooke sie tak wkurzyla . czekam na nn
OdpowiedzUsuńJeejku nie dziwie sie Brooke.. moglas cos jeszcze powiedziec tej nauczycielce suce xd byloby zabawniej xd
OdpowiedzUsuńale drama... biedna Brooke..
OdpowiedzUsuńWow ile się dzieje :D
OdpowiedzUsuń