piątek, 5 lipca 2013

ROZDZIAŁ 9 "Life is fucking amazing"

Brooke's POV
Poszłam na plażę, ponownie. Nie było mowy, chciałabym po tym zostać w szkole. Byłam bardzo szalona.
Cała plaża była pusta, ponieważ była 9:30 wszyscy byli w szkole.
Łzy wypełniły moje oczy, nie dlatego, że byłam smutna. Byłam szalona. Wściekła. Wobec każdego. Wobec wszystkiego. Byłam wkurzona na cały świat. Życie nie jest fair. Dlaczego martwię się, aby zachować życie w tym pieprzonym świecie, skoro nikogo by nie obchodziło, gdybym odeszła. Czułam się pusta i stracona w środku. Okrywałam się byciem suką przez cały czas, dlatego ludzie nie mogli mnie zranić. Nie pozwolę nikomu być wystarczająco blisko, by mnie zranił. Cały czas dostaje nożem w plecy. Nie ufam ludziom i nie umiem obwinić siebie za to.
Samotna łza spadła wzdłuż mojego policzka, a moja klatka piersiowa czuła się pusta. Myślę, że aktualnie jestem bez serca.
Usiadłam na skale, a łzy skapywały po moich policzkach.
Nie płaczę dużo. Ostatnio robiłam to, kiedy miałam 11 lat. Płakanie jest bezużyteczne. Ale ludzie o to nie dbają.
Płaczę tylko wtedy, kiedy jestem zła.
Po pół godzinie kompletnie przestałam płakać i nawet nie zobaczyłbyś, że płakałam. Wpatrywałam się w morze.
- Hej Brooke. - ktoś wychrypiał. Podniosłam głowę i zobaczyłam Justina siedzącego obok mnie.
Nie rozumiałam, skąd wiedział, że tu jestem i dlaczego on tu jest. Miałam na myśli, że przecież on ma teraz szkołę, jak wszyscy.
- Ty... Uh... Co ty tu robisz? - jąkałam się. Coś, czego nie robię. Po prostu zaskoczył mnie byciem tutaj.
- Nie wiem, aktualnie obserwuję cię. - wymamrotał, patrząc w dal.
- Yeah, widzę. - zachichotałam.
Uśmiechnął się szeroko - Twój chichot, jest pierwszym razem, kiedy słyszę, że się śmiejesz.
- Uspokuj się, to tylko chichot. - westchęłam, patrząc w dal.
- Ciekawi mnie, jak zachowałaś się w stosunku do panny Oak tego ranka. - zaśmiał się.
- Ha-ha, bardzo śmieszne. To suka. - powiedziałam.
- Yeah, wszyscy o tym wiedzą.
- Więc dlaczego tu jesteś? - zapytałam, znowu.
- Nie wiem, myślę, że chciałem zobaczyć, jak się masz. - wymamrotał.
- Spojrzałam na niego. - Po co?
Wzruszył ramionami. - Czy to ma znaczenie?
- Myślę, że nie.
Było cicho na parę minut i podobało mi się to. Obydwoje wpatrywaliśmy się w morze.
- Więc, masz jakiś plan, aby uciec z kozy?
- Nie. - jęknęłam zła.
- A może możesz tam pójść? Też będę miał karę, bo obserwowałem cię, kiedy opuszczałaś klasę. - wymamrotał, patrząc w dół.
Szeroko się uśmiechnęłam, na co gniewnie na mnie spojrzał o wyszemrał - Zamknij się.
- Jasne, Bieber. Skoro nie mam co robić, spoko. Równie dobrze mogę iść do kozy, huh? - powiedziałam sarkastycznie.
- Mogliśmy robić inne rzeczy... - spojrzał na mnie, a jego oczy wędrowały w dół mojego ciała i z powrotem do góry. Oblizał oczy (?) i mrugnął do mnie.
- Jestem pewna, że blondi nie ma z tym problemu. Ale ja mam z tym problem. - powiedziałam spokojnie.
- Aw skarbie, jesteś zazdrosna? - wydął wargi.
- Nigdy nie jestem zazdrosna. - zaprzeczyłam.
- Kłamiesz. - powiedział śpiewnym głosem. - Ale mówię serio, chodź do kozy, proszę.
- Jeśli powiem nie, zaakceptujesz to? - westchęłam.
Potrząsnął głową, podczas gdy na jego twarzy ukazał się uśmieszek.
- Zgoda.
Był on umieszczony w innej klasie i naprawdę mnie to nie obchodziło. Justin był irytujący.
- Teraz możesz iść. - powiedziała panna Oak.
Gapiłam się na nią przez jakiś czas, kiedy tam byłam. Czułam, że czuje się niekomfortowo. Właśnie tego chciałam.
Była 17 i musiałam dwie godziny z panną Oak w pustej klasie. Życie jest kurwa niesamowite.

Piątkowy wieczór
Dzwonek zadzwonił, wiedziałam, że to Eve.
Miałam na sobie obcisłą, czarną sukienkę z rękawami do łokci i rajstopy do połowy ud. Założyłam czerwone szpilki, nałożyłam czerwoną szminkę na usta i zrobiłam sobie tak zwany "smokey eyes".
Chwyciłam moją torebkę w której była moja komórka, klucze i pieniądze. Zeszłam na dół po schodach. Moja babcia myśli, że będę na piżama party z paroma dziewczynami. Taa, jasne. Nie wszystko można robić, kiedy ma się 17 lat. Prawie 18 za tydzień.
Otworzyłam drzwi a ona uśmiechnęła się do mnie.
Zayn, myślę, że to jeden z przyjaciół Justina, zaprosił nas na swoją domówkę. Jego rodzice wyjechali z miasta na weekend.
Więc pomyślałam, czemu nie? Moje życie jest tak nudne, a to impreza z alkoholem, więc dlaczego przepuścić taką okazję do picia, zapomnienia o moich smutkach i tylko mocnej zabawy, czemu nie?
- O mój Boże, wyglądasz cholernie gorąco! Założę się, że wszyscy chłopcy będą się dziś za tobą oglądać, pozostawiając mnie jak obrazek. - wykrzyknęła.
Zaczęłam się śmiać. Eve i ja miałyśmy wiele takich odpałów tego tygodnia.
- Szczególnie Justin. - puściła mi oczko, na co jęknęłam.
- O nie, on też tam będzie? - westchęłam, idąc do jej samochodu.
- Yeah, Zayn jest jednym z przyjaciół Justina. - wyjaśniła.
Nie przypuszczałam, że przyjdzie.
- Cokolwiek. Chcę tylko dobrze spędzić czas. - powiedziałam, na co zgodziła się ze mną, zanim odjechałyśmy.
Otwierając drzwi od domu Zayna, cofnęłam się nieco.
Wszędzie, gdzie spojrzysz, ludzie tańczyli, śmiali się, wymiotowali. Wszędzie był alkohol, a w powietrzu unosił się dym, prawdopodobnie od jointów. Głośną muzykę słyszano bezpośrednio w całym domu. Nie byłam na takiej imprezie od długiego czasu.
- Wow. - powiedziała Eve.
Przytaknęłam. - No wiem.
Spojrzałam na barek i kiedy dostrzegłam to, pociągnęłam ją w kierunku tego i zamówiłam drinka.
Allison i Lysa szły w naszym kierunku, machając. Odmachałyśmy i powiedziałyśmy cześć, kiedy były bliżej.
Dostałyśmy nasze drinki, a ja zostawiłam 4 ku Eve trzymając je dla siebie.
Zanim się obejrzałam, szklanki były puste, a ja czułam się niesamowicie. Śmiałyśmy się głośno, ponieważ wszystko jest śmieszniejsze, kiedy jesteś pijana.
Zayn podszedł do nas i przywitał się z nami, przed tym jak zwrócił się do mnie. - Zatańczymy? - uśmiechnął się.
Zayn aktualnie wyglądał dobrze. Trochę przypominał Zayna Malika z One Direction, co było zabawne, bo mieli tak samo na imię.
- Jasne, czemu nie. - powiedziałam. Nigdy wcześniej nie dręczył mnie fakt, że go tak naprawdę nie znałam. Wstałam z mojego krzesła. Złapał moją rękę delikatnie, a ja obserwowałam go. Stanął po środku parkietu, obrócił się do mnie i ułożył ręce na moich biodrach. Normalnie odrzuciłabym go, ale byłam pijana.
Położyłam ręce wokół jego szyi luźno, a on patrzył na mnie.
- Wyglądasz pięknie. - powiedział. - I cholernie gorąco.
Zachichotałam, mój pijany umysł przejął moje ciało.
Uśmiechnął się szeroko i przyciągnął mnie bliżej. Szybko obróciłam się, przez co moje plecy były przed nim. Zawinął swoje ramiona wokół mojej talii, na co pchnęłam mój tyłek do tyłu i pocierałam nim po jego kroczu.
Zanim się obejrzałam, gładziliśmy się nawzajem. Obydwoje nie braliśmy tego na poważnie i śmialiśmy się dużo, bo byliśmy pijani. Oczywiście narzekał wiele razy, ale mój tyłek praktycznie pieprzył jego krocze.
Zamknęłam oczy, a on całował moją szyję i ssał ją, prawdopodobnie zostawiając na niej malinkę. Uśmiechnęłam się, przygryzając wargę z zamkniętymi oczami.
Otworzyłam oczy i przestałam tańczyć, przypominając sobie, że zostawiłam Eve pół godziny temu. Zabrałam swoje ręce, a jego przemieściłam z dala od moich bioder i obróciłam się. Uśmiechnął się do mnie, a ja puściłam mu oczko, zanim odeszłam.
Wtedy poczułam, że ktoś na mnie patrzy, więc odwróciłam się, by zobaczyć, kto to był.
Justin patrzył na mnie, nie uśmiechnął się, nic. Z daleka patrzył w moje oczy, a ja próbowałam wyczytać jego emocje.
Wyglądał, jakby był zazdrosny?
___________________
Przepraszam, że tak długo musieliscie czekać na rozdział, ale wreszcie jest ;))
JAKA AKCJA! ;o
PS. Przepraszam za błędy, jeśli są, ale pisałam ten rozdział na telefonie.
PS2. Wiem, że nie tłumacze jakoś genialnie :p
Kontakt :
Tt --> @ricelikebieber
Ask --> http://ask.fm/ricelikebieber

19 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ♥ Nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdrosny?To dobrze wróży dla akcji.Jesteś świetna....

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :) czekam na nn @mrsBieber1301 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój boże, zajebiście tłumaczysz. Jestem twoją następną fanką. Czekam ze zniecierpliwieniem na następny. Na tę chwilę dodaje bloga do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne tłumaczenie.<33

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na kolejne rodziały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny rozdział. Proszę powiadamiaj mnie o nim n moim blogu : http://belieberka54.bloblo.pl/ Będę bardzo wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialnie tłumaczycie, wszystkie bez wyjątku ♥ A zazdrosny Justin wróży niesamowite akcje w następnym rozdziale. Już nie mogę się go doczekać *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny *_*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam no kolejny . Świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny! *.* Justin, zazdrosny? omomom. Ciekawe co z tego wyniknie :o czekam szybko na nn! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę doczekać się następnego. Kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na mojego bloga:
    http://justinpamelalove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Slodkie zachowanie Justina <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietny <3 lubie twoje tlumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ganialny :D Kocham ten blog :D

    OdpowiedzUsuń
  17. hcgdgd Kocham to < 3
    @awmycanadianboy

    OdpowiedzUsuń