niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 12 "-and please, speak the truth for once"

PRZECZYTAJ INFO POD NOTKĄ, PROSZĘ! ♥






Brooke's POV

Jadłam obiad z moją babcią, a ona mówiła o... cóż, nie wiem o czym. Miałam inne sprawy na głowie. Miałam osobę na głowie. Justin.

Wszyscy pytają się, dlaczego nazwają mnie mordercą. Ludzie mogą mnie oceniać i być z dala ode mnie. On nie zrobił tego, nie jestem do tego przyzwyczajona. Ale podobało mi się to.

-

Była 8. Leżałam na moim łóżku, oglądając wideo Janoskians na YouTube, byli zabawni, a ja czułam się zmęczona. Kiedy poczułam, że moje oczy robią się coraz cięższe, mój iPhone zrobił głośny hałas. Miałam jedną nową wiadomość.

Od: Nieznany numer

Brooke, Chaz /jego adres/. Bądź tam o 8:30. Oh, czekaj, czy mogłabyś tam być o 8:30, proszę? ;) - Justin

Cholera, kompletnie zapomniałam. Ale skąd on ma mój numer? Nie mogłam się powstrzymać, uśmiechnęłam się, bo wie, że nie może mówić mi, co mam robić.

Zapisałam sobie jego numer i odpisałam mu.

Do: Justin

Spałam, a ty mnie obudziłeś, dupku.

Wiem, nie spałam. Wstałam z łóżka i ubrałam moje czarne rurki, błękitny dzianinowy sweter i założyłam moje Martensy. Była 8:15, kiedy mi odpisał.

Od: Justin

Leniwy (sexi) tyłek. Chodź już, od Ciebie jest 15 minut jazdy.


Do: Justin


Wiem. Nie mam samochodu, pamiętasz? Muszę iść na piechotę.


Od: Justin


W takim razie powodzenia. Tylko szybko.


Do: Justin


Dupek.



Włożyłam moją czarną skórzaną kurtkę i zanim wyszłam, krzyknęłam babci szybkie "pa".


-

Chaz otworzył mi drzwi i odsunął się, więc weszłam. Posłał mi uśmiech. Pamiętam, że była dla niego suką, kiedy rozmawiał ze mną, więc czułam się trochę zmieszanie. Odwzajemniłam uśmiech i zobaczyłam, że jest zadowolony z tego. Tak, zdecydowałam, że będę dla nich miła, ten jeden raz w moim życiu.

Spojrzałam na Chaza, bo naprawdę nie wiedziałam, po co tu przyszłam.

Zachichotał, rozumiejąc mnie. - Salon. Chodź za mną.

Jego dom był piękny.Nie był duży, ale to dodawało mu uroku. Weszliśmy do salonu, ujrzałam głowy czterech chłopaków i dwóch dziewczyn. Jedna z blond włosami, a druga z czarnymi. Eve i Lys. Lys siedziała obok Zayna, a Eve rozmawiała z Ryanem. Justin i Steve leżeli na kanapie z nogami na ławie, na przeciwko kanapy, trzymając w dłoniach piwo. Zdjęłam moją kurtkę, Eve usłyszała to.

- Hej! - wrzasnęła wysokim głosem.

Pomachałam jej i powiedziałam 'cześć' Lys. Kiedy mówiłam, Justin odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się, ale zmrużył też oczy.

- Co? - zapytałam.

- Spóźniłaś się. - powiedział.

Spojrzałam na czas. Była 8:43. Czy mogę iść 28 minut?

Wzruszyłam ramionami. - Mówiłam, że zasnęłam.

Wstał. - Jestem obrażony, zapomniałaś? Chcesz piwo?  - zaczął iść do kuchni, więc poszłam za nim.

Wziął piwo z lodówki i podał je w moim kierunku. Podeszłam do niego i kiedy chciałam wziąć puszkę, on odwrócił się i staliśmy twarzą w twarz. Chciał objąć mnie, ale szybko wyrwałam się od niego. Zachichotał i podał mi piwo. Zmrużyłam oczy, kiedy dotarłam do niego, ale on dał mi czas.

- Chodź, usiądź koło mnie. - wskazał na kanapę.

Skinęłam. - Co będziemy oglądać?

Wzruszył ramionami. - Eve przyniosła trochę babskich filmów.

- Eve lubi ten rodzaj filmów.

- A ty? - zapytał siadając.

Stanęłam na przeciwko kanapy. - Nie wiem. Nie oglądam za dużo filmów, nudzą mnie i nie oglądam do końca.

- Cóż, dzisiaj obejrzysz do końca ten film ze mną. - uśmiechnął się i przyciągnął do siebie. Byliśmy bardzo blisko.

Spojrzałam na niego, jego twarz była tak blisko. Czułam zapach jego wody kolońskiej i pachniał dobrze. Patrzył mi w oczy, ale zaczęły one podróżować w dół do mojego nosa, ust, szyi, a następnie do piersi. Oczywiście...

Chrząknęłam i odwróciłam wzrok. Warknął i zaśmiał się, ale brzmiało to trochę dziwnie. Tylko przewróciłam oczami.

Pochylił się i poczułam jego usta na moim uchu.

- Nie przewracaj oczami. - wychrypiał mi do ucha. Przewróciłam oczami jeszcze raz, oczywiście specjalnie, on warknął. Przycisnął twarz do mojej szyi i.... ugryzł mnie.

- Ał! - krzyknęłam i popchnęłam jego głowę. Przyłożyłam rękę do szyi, do miejsca, gdzie ugryzł mnie. - Czy ty mnie ugryzłeś?

Oblizał wargi i uśmiechnął się. - Cholera, zrobiłem to.

- Dlaczego? - zadrwiłam.

- Przewróciłaś oczami i spóźniłaś się, można to uznać jako karę.

Patrzyłam na niego, zanim odwróciłam się, drwiąc.

Po kilku chwilach poczułam dwa silne ramiona wokół mojej malutkiej talii, ściskające mnie. Justin przyciągnął mnie bliżej niego. - Przepraszam. - wymamrotał w moje ramię.

Powinnam go odepchnąć. Pomyślałam sobie, ale nie potrafiłam.

Skinęłam głową, a on położył swoją głowę na moim ramieniu. Nie drgnęłam. Nie chcę, żeby mnie dotykał, ale z jakiegoś powodu czułam się dobrze. Wzięłam oddech zrelaksowałam się. Musiał to zauważyć, ponieważ poczułam jego uśmiech na moim ramieniu.

Zdałam sobie sprawę, że wszyscy patrzeli na nas, zaskoczeni, że dałam się dotknąć. Eve uśmiechnęła się do mnie, a ja na nią spojrzałam. Co oni sobie pomyśleli?

- Okej, oglądajmy to gówno. - Eve krzyknęła i włączyła film. Zaczęłam się z niej śmiać, co spowodowało, że mój brzuch wszedł w ramiona Justina. Zacisnął mocniej palce wokół mnie, przez co miałam problemy z oddychaniem.

- Justin, powietrza, proszę. - krzyknęłam wysokim głosem.

Zaśmiał się, dał mi trochę przestrzeni i pocałował mnie w ramię.

Okej, to nie jest dobre.

-

Kiedy film się skończył, Justin westchnął z ulgą. Jego ramiona wciąż obejmowały moją talię, podczas filmów czasem mnie całował lub jęczał, bo był znudzony.

- Więc, Brooke. - Ryan zaczął. Spojrzałam na niego. - Chcesz nam powiedzieć, co znaczyło to, że Elizabeth nazwała cię pieprzoną morderczynią?

Spięłam się. Wiedziałam. Miałam przeczucie, że ktoś mnie o to dziś zapyta. Zdałam sobie sprawę, że ramiona Justina wciąż oplatają moją talię, a ja próbowałam znowu się zrelaksować, mając nadzieję, że nie zauważył mojego napięcia się, bo wtedy pomyślałby, że coś jest nie tak.

Wyprostowałam się, a Justin wziął ramiona do tyłu i usiadł tak jak ja. Wszyscy patrzeli na mnie.

- Nie wiem, może dlatego, że była zła. - skłamałam.

- Czyli nikogo nie zabiłaś? - Zayn zapytał.

Przełknęłam ślinę. - Nie. - spojrzałam w dół.

- Dobrze, poczułem ulgę. - Chaz roześmiał się, tak jak Eve, Ryan, Steve, Lys, oprócz Justina.

Szybko odwróciłam się do niego i popatrzyłam w dół. Spojrzał na mnie dziwnie i zdezorientowanie. Przeniosłam się nieco z dala od niego i spojrzałam w telewizor.

Zaczęłam czuć się dziwnie pod jego spojrzeniem, więc wstałam.

- Idę po kolejnego drinka. Chce ktoś też? - zapytałam.

Wszyscy pokręcili głową, więc poszłam do kuchni. Potrzebuję się napić.

- Dlaczego zawsze kłamiesz, Brooke? - Justin zapytał mnie.

Odwróciłam się. Stał daleko ode mnie, opierając się o framugę. Nie miał prawa być zły, ale taki się wydawał.

- Co masz na myśli? - zapytałam, udając głupią.

Zignorował mnie. - Zabiłaś kogoś? - zapytał, miałam coś powiedzieć. - i proszę, powiedz prawdę, choć raz.


- Nie. - powiedziałam bez emocji.

- Nie kłam! - splunął.

- Nie kłamię, kurwa! - podniosłam głos.

- To dlaczego nazwała cię mordercą?! - on również podniósł głos.

- Skąd mam wiedzieć? - krzyknęłam.

- Mam wrażenie, że wiesz! - okrzyknął, a ręce zacisnął w pięści.

- Nie, kurwa, nie wiem, pieprzony dupku. - powiedziałam z już normalnym głosem.

Patrzył na mnie, zły, wciąż daleko.

Czułam łzy w oczach, ale mrugałam nimi. Wzięłam drżący oddech. - Widzisz? To jest to, co się dzieję, kiedy pozwolę ludziom zbliżyć się do mnie.

Wyszłam z kuchni, do drzwi, zakładając moją kurtkę i idąc.

Nie odwróciłam się, założyłam moje słuchawki i poszłam do domu.



_______________________________________

 Ale się działooo ;D

 A Justin i Brooke są tacy słodcy, pomijając oczywiście moment kłótni ;)

 

Chciałybyśmy Was przeprosić, za to, że musieliście tyle czekać na następny rozdział, za te całe zawieszania i odwieszania bloga itp. 

Musicie zrozumieć, że po prostu, były małe <duże> problemy, że autorka pozmieniała parę rozdziałów, więc to nie tylko od nas zależało :))

 

ZAPRASZAM DO CZYTANIA OD POCZĄTKU, BO PIERWSZE ROZDZIAŁY SIĘ POZMIENIAŁY ;33

 

kontakt:

 mój ask ;3 

mój twitter ;3 

 

Pozdrawiam i kocham Was, @ricelikebieber ♥

11 komentarzy:

  1. wspaniały!
    czekam na kolejny (:
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy kolejny rozdział ??? Czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super ;) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Czekałam na niego długo i się opłacało... XD Nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnyy :) Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rodział :D Już nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Komeentuję bo tak mi sie podobal ten rozdzial . Taki slodki i tyle emocji : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Komeentuję bo tak mi sie podobal ten rozdzial . Taki slodki i tyle emocji : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny:) czekam na kolejny ♥ ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dobrze,ze zaczęłam czytać dopiero teraz.Dzięki temu nie muszę czytać od początku :) Jestes swietna tlumaczka!! Strasznie dobrze się to czyta ! Dziekuje,ze poswiecasz na to czas.Czekam na następny. Uściski xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. awww. wszystko było dobrze, ale Ryan musiał wszystko zepsuć. już go nie lubie -.-.

    OdpowiedzUsuń